Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kobieta pobiła konduktorów. Dramatyczne sceny w pociągu Kolei Dolnośląskich (ZOBACZ FILM I ZDJĘCIA)

JEW
Screen z nagrania kamery
Do dantejskich scen doszło w pociągu na trasie Jelenia Góra - Wrocław. Wczoraj - 14 lutego - sprawa znalazła finał w sądzie...

Co się stało w pociągu?

Kobieta-napastniczka, urażona faktem, że konduktorka zwróciła jej uwagę, przeszła do rękoczynów. Rzuciła się z pięściami na pracownicę Kolei Dolnośląskich, a w jej obronie stanął drugi z konduktorów.

Wszystko działo się 18 czerwca 2018 roku. Gdy wieczorny pociąg z Jeleniej Góry (a dokładniej z Piechowic) dojeżdżał do stacji Wrocław Główny, kobieta podeszła do konduktorki i uderzyła ją w twarz. Później przez ponad minutę szarpała się jeszcze z konduktorem, który stanął w obronie swojej koleżanki z pracy. O co poszło? O to, że konduktorka przed zajściem, które zarejestrował monitoring w pociągu, zwróciła kobiecie uwagę i poprosiła, by ta zmieniła miejsce. Początkowo zajęła ona miejsca przeznaczone dla drużyny konduktorskiej, które są wyznaczone i przeważnie wyraźnie oznaczone w każdym pociągu Kolei Dolnośląskich. W tym przypadku zajęcie innego miejsca nie było wielkim problemem, bo w wieczornym składzie nie było tłoku. Kobieta najpierw zastosowała się do prośby, ale przy wysiadaniu z pociągu postanowiła "wyrównać rachunki" z konduktorką.

Konduktorzy biorący udział w zdarzeniu zgłosili sprawę do sądu. Pierwsza rozprawa odbyła się 14 lutego. Zarząd Kolei Dolnośląskich zdecydował, że wesprze swoich pracowników w trakcie procesu sądowego. Rzecznik spółki zauważa, że konduktorzy w myśl polskiego prawa nie są funkcjonariuszami publicznymi i w takim przypadku nie mogą korzystać ze specjalnych przywilejów. Koleje Dolnośląskie chciałyby doprowadzić do zmiany prawa w tym zakresie. Spółka wydała specjalne oświadczenie w tej sprawie.

Oto jego treść:

18 czerwca 2018 r. w pociągu Kolei Dolnośląskich wjeżdżającym na stację Wrocław Główny doszło do fizycznej napaści na Konduktorkę, pełniącą w tym dniu służbę. Pokrzywdzony jest także Konduktor, który stanął w obronie koleżanki. Całe zdarzenie zarejestrował monitoring w pociągu.
W związku z wystąpieniem przez pokrzywdzonych Konduktorów o ściganie, prokuratura uznała, iż stopień społecznej szkodliwości czynu obliguje ją do potraktowania tej sprawy, jako ważnej z punku widzenia interesu społecznego, obejmując ją stosownym nadzorem. Prokuratura skierowała sprawę do sądu z wnioskiem o ukaranie.
To zdarzenie obnażyło niedopatrzenie Ustawodawcy. Mimo pełnienia odpowiedzialnej, ważnej i obarczonej dużym ryzykiem służby publicznej na rzecz obywateli, pracownicy Drużyn Konduktorskich nie zostali zaliczeni do kategorii funkcjonariuszy publicznych. W konsekwencji nie podlegają ochronie prawnej z urzędu.
Zarząd Kolei Dolnośląskich dołoży starań, by pracownicy obsługi pociągu, odpowiadający za bezpieczeństwo pasażerów, w codziennej służbie sami także czuli się bezpiecznie i komfortowo.
Damian Stawikowski
Prezes Zarządu Kolei Dolnośląskich

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto