Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marsz Równości w Zielonej Górze. - Wolność, miłość, tolerancja! - krzyczeli uczestnicy Tęczobrania 2018 [ZDJĘCIA, WIDEO]

Magda Weidner
Magda Weidner
Wrocław, Poznań, Lublin. Teraz Zielona Góra. - Piękne, tolerancyjne miasto. Przyjechaliśmy tutaj, żeby wesprzeć wszystkich. Wolność, równość, miłość, tolerancja. To się należy każdemu! - mówili uczestnicy Marszu Równości w Zielonej Górze.

Zielona Góra – Tęczowa Góra. Marsz Równości przeszedł ulicami miasta. Po raz pierwszy!

- Czuję, że tworzymy historię – przyznał Mateusz Krobski z Instytutu Równości, tuż przed startem marszu w Zielonej Górze.
– Jestem gejem, nie jestem pedofilem. Nie godzę się na takie traktowanie, poniżanie i spychanie na margines – mówił podczas zgromadzenia. Mateusz wyszedł z szafy. Wie, jak bolesne może być przyznanie się do tego, że jest się gejem i z jakimi problemami zmagają się homoseksualiści. Postanowił zorganizować Marsz Równości, dać nadzieję, dodać odwagi, wesprzeć wszystkich, których w codziennym życiu dotyka wykluczenie podyktowane homofobią i powiedzieć głośno: Jesteśmy! Chcemy żyć, chcemy kochać, chcemy czuć się bezpiecznie! Mając takie same prawa.
– Każdy zasługuje na równe traktowanie, na szacunek – mówili nam uczestnicy marszu.

W sobotę (20 października) już od godziny 11.00 na polanie koło amfiteatru zaczęło robić się tęczowo. Powiewały tęczowe flagi, napisy z hasłami „Całuj się kto może” czy „ Miłość niejedno ma imię”. Pozytywnie nastawieni do życia ludzie przybyli do Zielonej Góry z różnych części kraju. Poznań, Wrocław, Szczecin, Kielce. Całe autokary przedstawicieli, sojuszników i ludzi ze społeczności LGBT. - Przyjechaliśmy, żeby wesprzeć Zieloną Górę. Sami organizujemy taki marsz za rok – przyznał nam Michał z Prowincji Równości. – Jaki mamy w tym cel? Cel jest przede wszystkim taki, aby oswoić całe społeczeństwo z osobami LGBT (z ang. Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender). Chcemy być widoczni, chcemy domagać się równych praw. Im bardziej osoby LGBT pozostają w ukryciu, tym bardziej reszta społeczeństwa uważa, że nie ma potrzeby respektować ich prawa, bo wydaje się, że to grupa marginalna, że to mniejszość. I tak, jak słychać z różnych stron, mniejszościami nie należy się przejmować. A my uważamy, że wszystkie mniejszości zasługują na prawo do równego traktowania – dodał.

Czytaj: Marsz Równości w Zielonej Górze: Chcą równych praw i szacunku dla wszystkich

Wielu uczestników Marszu Równości zauważyło także, że takie manifestacje już przynoszą skutek. - Prowadzone badania pokazują nam, że rośnie poparcie wśród społeczeństwa, świadomość się zmienia - mówili. – Przyjechaliśmy tutaj, aby powiedzieć głośno: miłość, równość, tolerancja. Chcemy równych praw, chcemy żyć, jak inni – dodali przedstawiciele środowiska LGBT ze Szczecina. - Dlaczego nie siedzimy w domu, tylko głośno krzyczymy o tym? Bo chcemy normalnie żyć! Wziąć ślub, móc odwiedzić swojego partnera/partnerkę w szpitalu, mieć takie same prawa, co inni obywatele. Siedząc cicho, udajemy, że nie ma problemu – przyznali jednogłośnie.

Wśród postulatów marszu znalazło się żądanie uznania przez państwo, którego osoby LGBTQ+ są pełnoprawnymi obywatelkami i obywatelami, ich prawa do miłości oraz nadania jej ram prawnych w kształcie, w jakim przysługują one osobom heteronormatywnym, a więc prawa do zawarcia związku małżeńskiego wraz z prawem do adopcji. - Chcemy mieć także zagwarantowane formalne ramy dla istnienia rodzin funkcjonujących w modelu nieheteronormatywnym, a także gwarancję ochrony przez państwo każdej polskiej rodziny – podkreślali organizatorzy.

Marsz Równości w Zielonej Górze – jak przebiegał?

Jeszcze kilka dni przed wydarzeniem, wiele osób odczuwało strach. Chcieli dołączyć do marszu, ale się bali. Kamieni, agresji, niebezpiecznych sytuacji. – Chciałabym zabrać dzieci i wziąć udział w marszu z całą rodziną. Pokazać w ten sposób, że nie jestem przeciwna. Każdy ma prawo do miłości, każdemu należy się szacunek. Chciałabym dołączyć, pokojowo, ale się boję – jeszcze w piątek przyznała nam Agata. Spotkaliśmy ją na marszu. – Nie mogło mnie tu nie być – dodała z uśmiechem. – Jest tyle policji, że czuję się bezpiecznie.

Czytaj: Czy to atak na organizatorów i uczestników Marszu Równości w Zielonej Górze?

Organizatorzy od początku podkreślali, że jedyne czego się boją, to deszczu. Zaznaczali, że nad bezpieczeństwem wszystkich czuwać będzie policja. Niektórzy do teraz twierdzą, że to był dość odważny ruch. Ale Instytut Równości wierzył w to, że Zielona Góra jest przyjaznym miastem. Czuł, że to odpowiedni moment, na to, by pokazać, że jest miastem, gdzie żyje wielu ludzi upominających się o prawa osób wykluczonych ze względu na orientację seksualną, tożsamość płciową, płeć, rasę, niepełnosprawność, złą kondycję zdrowia psychicznego czy wyznawaną religię. Organizatorów nie zatrzymała zgłoszona kontrmanifestacja czy nasycone nienawiścią komentarze niektórych internautów. Uspokajali wszystkich i zapraszali na Tęczobranie 2018.

– Hejt jest w internecie. To tam ludzie są odważni. Jeżdżę na wszystkie marsze i zawsze (z wyjątkiem ostatnio Lublina) pod informacjami o wydarzeniu pojawia się fala negatywnych, obraźliwych komentarzy, często z groźbami. A na marsz przychodzi garstka osób, która stoi gdzieś obok – powiedział nam Marcel z Poznania.

Deszcz nie padał, ale za to pojawili się przeciwnicy. Mała grupka śpiewająca kościelne pieśni. Przedstawiciele fundacji Fundacja Pro - prawo do życia, przyszli, jak zapowiadali, ostrzec zielonogórzan przed niebezpieczeństwem. Informowali już o tym na wynajętym banerze, który od początku tygodnia krążył po mieście. Z głośników, a teraz na manifestacji, którą zorganizowali pod hasłem "Wspólne, pokojowe wyrażenie stanowiska na temat wartości rodziny i życia". Zgromadzenie również przebiegało spokojnie. Między jedną manifestacją a drugą była zachowana przerwa. Uczestników oddzielali od siebie uzbrojeni policjanci.

Czytaj również: Za marszem równości ulicami Zielonej Góry przeszedł marsz jego przeciwników. Dlaczego wzięli udział w kontrmanifestacji?

WIDEO: Zielona Góra: Marsz Fundacji Pro - Prawo do Życia

Spokojnie. W asyście policji

Można powiedzieć, że Marsz Równości w Zielonej Górze przebiegał spokojnie. Wzięły w nim udział setki osób. Nad bezpieczeństwem czuwała dość mocno przygotowana policja. Kilkanaście wozów, motory, policjanci z psami, grupy specjalne. Marsz i sposób jego zabezpieczenia zaskoczył niejednego zielonogórzanina. – Wojna? Coś się stało – dopytywali przechodnie. – Kto za to zapłaci? – pytali drudzy. Inni wiedzieli, o co chodzi i nie kryli swojego zniesmaczenia. – Tfu – plunęła obok nas jedna pani. – Wstyd dla Zielonej Góry, wstyd dla tych rodziców, co z dziećmi tutaj idą. Co się porobiło, jak tak można. Niech se robią co chcą, ale w domach. Katolicy tak nie postępują – dodała i zamilkła, dodając kontrmarsz odmawiający modlitwę. – Śmieszne to wszystko. Czego oni chcą? – skomentował pan w ciemnej kurtce.

Inni mieszkańcy machali z balkonów, pozdrawiali, uśmiechali się. – Każdy ma prawo do swojego zdania i ja to szanuję. Myślę, że ludzi trzeba nauczyć szacunku. To najważniejsze - przyznała zielonogórzanka Marta, która czekała na marsz na deptaku z córeczką.

Kilkaset ludzi przemaszerowało od ulicy Ptasiej aż na plac Bohaterów. Marsz Równości w Zielonej Górze trwał blisko dwie godziny. Na tym nie koniec. O godzinie 16.00 w Kinie Newa rozpoczęła się debata, o 19.00 w Lubuskim Teatrze zacznie się przedstawienie, a na koniec afterparty w jednym z zielonogórskich klubów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marsz Równości w Zielonej Górze. - Wolność, miłość, tolerancja! - krzyczeli uczestnicy Tęczobrania 2018 [ZDJĘCIA, WIDEO] - Gazeta Lubuska

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto