Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Książę Jan III Ziębicki i husyci. Poznaj niesamowitą historię z naszym regionem w tle

Damian Bednarz
Damian Bednarz
Obraz autorstwa Roberta Hauka/ fot.Wikipedia Commons
Historia życia księcia Jana III Ziębickiego pełna jest nieprzewidywalnych zwrotów akcji i tajemnic. Chociaż nie miał on zbytnio dużego wpływu na politykę na Śląsku, zapisał się w historii naszego regionu ginąc w walce z husytami w bitwie pod Czerwoną Górą, która stała się inspiracją dla wielu malarzy batalistycznych. Jedno z takich dzieł, autorstwa Roberta Hauka z 1894 roku, można podziwiać w Muzeum Ziemi Kłodzkiej.

Walczył po stronie Zakonu Krzyżackiego

Jan był drugim pod względem starszeństwa (a najstarszym, który przeżył ojca) synem księcia ziębickiego Bolka III i księżniczki bytomskiej Eufemii. Urodził się najprawdopodobniej w 1390 roku. W chwili śmierci ojca Jan był już pełnoletni, w związku z czym bez przeszkód przejął władzę w księstwie ziębickim w 1410 roku. Mniej więcej w tym samym czasie będąc na żołdzie krzyżackim, walczył w wojnie polsko - krzyżackiej. Wziął udział wtedy w bitwie pod Tucholą, gdzie splamił swój honor ucieczką z pola walki.

Sporą zagadką dla historyków, jest sprawa jego ślubu z Elżbietą, córką wojewody siedmiogrodzkiego Emeryka. Małżeństwo to przyniosło Janowi olbrzymi posag i niezależność finansową. Sprawa jest o tyle dziwna, że Elżbieta była wdową po potężnym magnacie Spytku z Melesztyna. W historii Polski zasłynął tym, że był jednym z sygnatariuszy Unii w Krewie, która zawarta została w 1385 roku. Jej relzultatem zostało włączenie Litwy do Królestwa Polskiego.

Poznaj największe sekrety ziemi kłodzkiej!

Jak nietrudno się domyślić, pierwszy mąż Elżbiety był współpracownikiem króla Polski Władysława Jagiełły, wroga suwerena Jana, Zygmunta Luksemburczyka. Zresztą politykę wrogą Luksemburgom Elżbieta z powodzeniem kontynuowała poprzez swoje liczne kontakty, także po wyjściu za mąż za księcia ziębickiego. Niestety małżeństwo to zostało bezdzietne, więc Jan III został ostatnim przedstawicielem ziębickiej linii Piastów.

Husyci napadają na Śląsk

Losy Jana III Ziębickiego nierozerwalnie związane są z Husytyzmem, który w XV wieku rozwijał się w Czechach. Jego prekursorem był Jan Hus, czeski duchowny i bohater narodowy, który zapoczątkował także protestantyzm. Hus stworzył własny program reformy Kościoła i obrony czeskich interesów narodowych, który zyskał szeroką popularność wśród mieszczan, chłopstwa i drobnego rycerstwa. Popierali go również niektórzy feudałowie i niższe duchowieństwo. Program ten zakładał między innymi ograniczenie przywilejów duchowieństwa i likwidację majątków kościelnych. Krytykował także odprawianie nabożeństwa w łacinie i odrzucał autorytety kościelne, uznając Biblię za jedyne kryterium wiary. Jak łatwo się domyślić, za swoje poglądy zapłacił dotkliwą cenę. Spalono go na stosie w Konstancji w 1415 roku. Jego śmierć stała się powodem wybuchu powstania w Pradze, które zapoczątkowało trwające 17 lat wojny husyckie.

W trakcie jej trwania husyci wielokrotnie nawiedziali tereny dzisiejszego powiatu kłodzkiego, rujnąc po drodze najważniejsze miasta. Taboryci spalili wówczas Radków, Ratno, Ścinawkę oraz kościół w Bardzie. Ze zniszczeniem Radkowa związana jest legenda o dwóch miejscowych kapłanach. Mianowicie kiedy husyckie oddziały pod wodzą Ambrosa szturmowały tamtejszy zamek i nie było już najmniejszych szans na jego utrzymanie, dowodzący obroną niejaki Mikołaj von Ohler, zawarł umowę z husytami, na mocy której oblegający twierdzę mieli uwolnić kobiety i dzieci, a mężczyzn wziąć do niewoli darując im życie. Porozumienie nie dotyczyło jednak kapłanów katolickich, których husyci zabijali ze szczególnym okrucieństwem. Wiedząc o tym, przebywających na zamku dwóch księży postanowiono przebrać za kobiety. Niestety husyci odkryli mistyfikację i zamordowali obu kapłanów po uprzednim obwiązaniu ich słomą i podpaleniu. Ich zwłoki wrzucono do kotła w miejskiej warzelni piwa.

Bitwa pod Starym Wielisławiem

W 1428 roku łakome oczy Jana Kralovca, który dowodził rejzą na Kotlinę Kłodzką, skierowały się w stronę Kłodzka. W marcu próbowali nawet zdobyć to miasto, jednak dzięki dobremu planowi obrony, który przygotował starosta kłodzki Puta z Czastolowic, plan ten nie doszedł do skutku. W rejon Kłodzka husyci powrócili w grudniu. Rozbili oni swój obóz w pobliżu Starego Wielisławia na górze Czerwoniak, która zwana jest także Czerwoną Górą. Miejsce to zostało wybrane przez Kralovca nieprzypadkowo. Zbiegały się tam rzeki Bystrzyca Dusznicka i Wielisławka. Obóz pozwalał husytom kontrolować przeprawy przez nie, a także obserwować pobliski szlak prowadzący do Kudowy-Zdroju. W pobliżu znajdował się także młyn, którego zapasy wobec srogiej zimy, również miały spore znaczenie w wyborze miejsca stacjonowania.

W trakcie dwutygodniowego pobytu w obozie, taboryci splądrowali okoliczne miejscowości, paląc przy tym kościół parafialny, dwór i wiele chałup w Starym Wielisławiu i okolicach. 27 grudnia ruszył na nich książę Jan III Ziębicki, który dowodził koalicją antyhusycką. Padający śnieg i ostry mróz spowalniały pochód jego wojsk z Ziębic do Kłodzka, więc impulsywny książę w towarzystwie swojej konnicy odłączył się od oddziału i ruszył w stronę Kłodzka. A tam najprawdopodobniej padł ofiarą podstępu. Zgodnie z informacją szpiegów, w pobliżu Szalejowa Dolnego miał znajdować się praktycznie nieumocniony i opustoszały obóz kacerski, a husyci zajęci plądrowaniem, nie spodziewają się żadnego zagrożenia. Książę ziębicki ufając w swoje umiejętności walki konnej, wziął ze sobą około półtora tysiąca konnych wojowników i ruszył na wroga. Za nim wyruszyła grupa mieszczan, chłopów i konnych.

Na miejscu Jan szybko przekonał się, że otrzymane informacje były nieprawdziwe. Przeciw niemu stanęło pięć tysięcy husytów, którzy spodziewając się ataku skryli się za wagenburgami. Były to połączone łańcuchami wozy, które tworzyły swego rodzaju mur obronny. Umieszczone na nich były także działa i broń palna. Pomimo braków własnych taborów, książę ziębicki zdecydował się na walną bitwę. Przeprawił siły przez Bystrzycę Dusznicką i z marszu uderzył na siły czeskie. Nierozważny, frontalny atak ciężkozbrojnego rycerstwa śląskiego zakończył się militarną katastrofą. Pod siłą husyckiego ognia uderzenie błyskawicznie się załamało, a armia Jana Ziębickiego poszła w rozsypkę. Kontruderzenie husytów dopełniło dzieła zniszczenia. Książę i jego armia zostali zmuszeni do ucieczki, lecz w jej trakcie padł koń Jana, a sam książę został zabity przez husytów.

W domniemanym miejscu śmierci Jana I Ziębickiego stoi kaplica. Znajduje się ona w pobliżu stacji kolejowej Kłodzko Zagórze, tuż przy drodze głównej. Ufundował ją w 1800 roku właściciel młyna Tadeusz Lachit.

Książę Jan III Ziębicki i husyci. Poznaj niesamowitą histori...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bystrzycaklodzka.naszemiasto.pl Nasze Miasto