Są efekty zbiórki dla Mai

Za pieniądze ze zbiórki Maja została wyposażona w chodzik, który umożliwia jej stabilizację, pionizację oraz tak potrzebny chód. Wychodzi to już coraz lepiej, jeździ też codziennie na laseroterapie- laser, który pomaga dojść paluszkowi u dłoni do siebie (po zabiegu zatrzaskującego się palca) i oczywiście rehabilitacja ruchowa.

- We wrześniu, a dokładnie 14 września wyjeżdżamy na dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny nad morze. A to wszystko dzięki Wam i zbiórce. Dziękujemy -mówi Jola Kwiecińska, mama Mai.

Warto przypomnieć, że duszniczanin Szymon Śmichura wyruszył pod koniec maja w podróż dookoła świata. Chce za pomocą vloga Dream Travel, który pojawia się na jego profilu na Facebooku, nagłośnić zbiórkę na rzecz dziewczynki. Do momentu zamknięcia tego numeru, zebrano 3212 złotych. To jednak kropla w morzu potrzeb, ponieważ cała zbiórka opiewa na kwotę 200 tysięcy złotych.

Jak nietrudno się domyślić, koszty leczenia są niezwykle drogie. Wszystkie wizyty trzeba umawiać prywatnie. Każda z nich to koszt od 100 do 300 złotych.

- Maja choruje na rzadką wadę genetyczna monosomia 1p36. Jest to ubytek w chromosomie. Choruje też jej małe serce na kardiomiopatię roztrzeniową- mówi Jolanta Kwiecińska, mama sześcioletniej Mai. Zbiórkę można wesprzeć na stronie www.pomagam.pl. A co słychać u Szymona? Duszniczanin znajduje się obecnie w Armenii, gdzie dotarł z Gruzji. -Miałem w Gruzji wielkie szczęście, miałem jakieś 50 kilometrów do granicy i udało mi się je przejechać jednym autem, aż do stolicy Armenii. Zabrał mnie Rosjanin jadący autem na polskich blachach. Przejechaliśmy tak przez pół Armenii i że tak powiem ładnie, za bogato ona nie wygląda, przynajmniej do samej stolicy, bo jak już do niej dojechałem, to jak bym znalazł się w całkiem innym kraj - opowiada Szymon Śmichura.