Jak informuje prokuratura w wyniku przeprowadzonego śledztwa ustalono, że feralnego dnia właścicielka Willi około godz. 16.30 wraz z synem opuściła pensjonat i udała się do Kłodzka na wcześniej umówioną wizytę lekarską. Po powrocie ujawniła w swoim prywatnym mieszkaniu na terenie pensjonatu ślady plądrowania. Wówczas stwierdziła, że z mieszczącego się w sypialni sejfu zniknęły przechowywane tam przez nią wyroby jubilerskie, monety okolicznościowe oraz pieniądze. Stwierdziła też, że sejf został otworzony przy użyciu prawdopodobnie oryginalnego klucza, który jednak znajdował się miejscu, w którym zawsze był przechowywany. Pokrzywdzona oceniła wartość skradzionych przedmiotów na łączną kwotę 500.000 zł
W śledztwie ustalono, że sprawca dostał się do pensjonatu po podważeniu skrzydła okiennego, wykorzystując ustawione na zewnątrz rusztowanie budowlane.
Na podstawie zeznań pokrzywdzonej i pozostałych domowników oraz na podstawie analizy zapisów monitoringu pensjonatu oraz monitoringu miejskiego, jako sprawcę kradzieży z włamaniem wytypowano 44-letniego Bogusława M. – mężczyznę, z którym pokrzywdzona w nieodległej przeszłości pozostawała w nieformalnym związku.
Bogusław M. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i odmówił złożenia wyjaśnień.
W sprawie nie udało się odzyskać skradzionego mienia. Podejrzanego kłodzka policja zatrzymała na lotnisku. 43-latek chciał uciec z kraju. Miał lecieć z Pragi do Londynu i dalej na Jamajkę.
***
W sprawę zaangażował się w październiku detektyw Krzysztof Rutkowski. Właścicielka pensjonatu wynajęła go by pomógł jej w odzyskaniu zrabowanego łupy.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?